Czyste szaleństwo :: Historia świata :: Poradnik skauta :: Absurd to za mało :: A to Polska właśnie :: Proza :: Teatrzyki :: Klasyka :: Scenariusze :: Dialogi :: Inne :: Info
Menu na dziś:

Ander Konstrukszyn
Olłejz
ander
konstrukszyn




© Three Infinite Pointz




Ostatnia aktualizacja:
2016-04-24
Czyste Szaleństwo!!!

Wpiekłowstąpienie

Czyli jak Yogurt kredyt na mieszkanie brał

by Crazy Yogurt
Był sobie Yogurt (Crazy) i zachciało mu się własnego kawałka nieba. Dużo czasu zajęło znalezienie własnego kawałka nieba (większość oferowanych kawałków bardziej przypominało czyściec niż niebo) ale w końcu się udało.
Tyle, że niebo nie dla każdego jest i żeby mieć jakiś taki kawałek nieba to trzeba mieć Różne Rzeczy.
Papierowe. Z Zygą albo z Włodkiem.
I trzeba ich mieć Dużo.
A Yogurt nie ma.
I tu z pomocą przychodzi piekło.
To już nie te czasy, kiedy piekło było jedno a diabły, brudne i cuchnące siarką, używały niezdezynfekowanych wideł. Piekieł namnożyło się, to i wymogi konkurencji spowodowały, że diabły są miłe i roztaczają przed potencjalnym klientem zapach dobrej wody kolońskiej oraz prześliczne wizje tego co oferują. Yogurt słucha oczarowany a diabeł mówi, że żadnych problemów nie będzie i że wystarczy tu i tu swą własną krwią serdeczną cyrograf podpisać i Dużo Różnych Papierowych Rzeczy znajdzie się tam gdzie być powinno aby marzenie o własnym kawałku nieba stało się rzeczywistością.
I Yogurt chodzi od jednego piekła do drugiego i przegląda oferty i wybrzydza, tu Różne Rzeczy są tylko made in Poland to nie, tutaj made in Switzerland - o, fajnie - ale trzeba je oddać w 6 lat itd, itp.
No i Yogurt wybiera najlepsze piekło i zdecydowany na wszystko idzie podpisać cyrograf, dzięki któremu będzie we władzy piekła przez 15 lat. I kiedy już-już ma podpisać cyrograf diabełowi spada z głowy czapka i nagle wyraźnie widać olbrzymie rogi. Znika eleganckie ubranie i pojawia się stary, dobry znajomy - cuchnący smołą i siarką czart z brudnymi widłami. I okazuje się, że Yogurt to nie ma czego szukać w tym piekle, bo nie i koniec, a wszystkie oferty w folderach reklamowych i wszelkie symulacje to jest WERSJA DEMO która ma tyle wspólnego z rzeczywistością co płyta CDRW z płytą nagrobkową (w końcu na jednej i drugiej można coś zapisać, prawda?).
Wstrząśnięty (ale nie zmieszany) Yogurt idzie do innego piekła - drugiego na liście - i sytuacja jest identyczna!
No i okazuje się, że tak naprawdę Dużo Różnych Papierowych Rzeczy da bez zastanowienia tylko jedno piekło, ale koszty tego są porażające (w rozliczeniu końcowym, bo początkowe są praktycznie zerowe) a i warunki do niczego (wspominając choćby taktykę zmiany kosztów stosowaną przez koncerny naftowe, co dobitnie dowodzi, że we władzach koncernów siedzą najczarniejsze diabły).
Yogurt jest chyba jakiś dziwny i nie potrafi tego zrozumieć. Przecież jeżeli Dużo Różnych Papierowych Rzeczy okazałoby się Za Dużo Różnych Papierowych Rzeczy i - odpukać - Yogurt nie dałby rady ich oddać, to piekło przyjdzie i zabierze kawałek nieba i odda to Kefirowi albo innemu przetworowi mlecznemu odzyskując Znacznie Więcej Różnych Papierowych Rzeczy niż Yogurt byłby w stanie oddać. Pomijając fakt, że od Babilonu Yogurt co miesiąc dostaje Całkiem Sporo Różnych Papierowych Rzeczy więc piekło powinno czuć się bezpieczne. Ale prawie wszystkie piekła wymagają, żeby Yogurt miał sporą część z Dużo Różnych Papierowych Rzeczy i wydają się nie rozumieć, że gdyby Yogurt mógł w ciągu miesiąca zdobyć aż taką sporą część to piekło nie byłoby mu do niczego potrzebne.
Piętnuję więc te wersje demo którymi piekła mamią klientów żeby potem z tym większą satysfakcją dać zainteresowanemu solidnego kopniaka w, excuse la mot, rzyć. Kopniaka tym dotkliwszego, że przez zainteresowanie się ofertą i zdobycie wszystkich wymaganych cyrografów minęły kolejne dwa dni z jakże cennego czasu. Piętnuję też durne zasady, które tak naprawdę wcale się nie zmieniły od Dawnych Czasów, a które mówią, że aby dostać Dużo Różnych Papierowych Rzeczy klient musi przynieść w zębach Nie-tak-dużo-ale-i-tak-za-dużo Różnych Papierowych Rzeczy oraz udowodnić, że tak naprawdę wcale nie potrzebuje Dużo Różnych Papierowych Rzeczy.
Dajcie mi łuk. Ja się zastrzelę.