Czyste szaleństwo :: Historia świata :: Poradnik skauta :: Absurd to za mało :: A to Polska właśnie :: Proza :: Teatrzyki :: Klasyka :: Scenariusze :: Dialogi :: Inne :: Info
Menu na dziś:

Ander Konstrukszyn
Olłejz
ander
konstrukszyn




© Three Infinite Pointz




Ostatnia aktualizacja:
2016-04-24
Czyste Szaleństwo!!!

Batman po polsku

by Crazy Yogurt

W pewnym kraju działo się bardzo źle. Ludzie byli okradani, bogaciły się tylko kanalie, które znały odpowiednich ludzi, oszukiwały i kradły. Ludzie próbowali to zmienić, ale nic nie mogli poradzić. Może byli zbyt słabi, może nie wiedzieli jak, a może póki ich samych nie dotknęło jakieś nieszczęście nie zwracali uwagi na to, co się dzieje.

Był jednak człowiek, który postanowił coś z tym zrobić. Miał mnóstwo forsy, jako że jego rodzice znali odpowiednich ludzi, oszukiwali i kradli. Na szczęście kopnęli w kalendarz kiedy nasz bohater był mały, mógł więc korzystać z ich bogactw bez wyrzutów sumienia.

Jedynym przyjacielem naszego bohatera - nazwijmy go X - był Wierny Sługa. Wierny Sługa nie musiał mieć mnóstwa forsy, bo mieszkał w domu X, jadł jego żarcie, pił jego wódę i palił jego papierochy, czyli miał zapewnione to, o co inni bez forsy musieli walczyć przez całe życie.

I pewnego dnia X zawołał Wiernego Sługę i kazał mu kupić Najlepszy Samochód z Superhiper Silnikiem, mnóstwem Najpotężniejszej Broni, telefonem i telewizorem. Kazał mu też kupić mnóstwo gadżetów, które grzecznym dzieciom służyły do zabawy i przerobić je na broń. Na końcu X kazał Wiernemu Słudze uszyć Specjalny, Czarny, Kuloodporny Strój. Sługa miał fantazję, jako że właśnie wychlał butelkę wódy z piwnicy X, więc do hełmu przyszył coś w rodzaju oślich uszu. Dodakowo wykroił olbrzymią, krępującą ruchy pelerynę, po czym poszedł spać.

X nie mógł spać, więc poszedł do garażu, który dwa dni wcześniej Wierny Sługa wygrzebał w skałach otaczających piękną rezydencję X. Garaż był wielki, więc Sługa się napracował. X włożył strój. Już miał wskoczyć do swojego Najlepszego Samochodu, kiedy przypomniał sobie, że musi wymyślić sobie pseudonim. Spojrzał w lustro - przypominał wielkiego nietoperza, pomyślał więc o "Nietoperzmanie". Ale to było za długie. X przyjrzał się swojemu wyposażeniu - najbardziej spodobała mu się lina, którą mógł wystrzeliwać na duże odległości. Przypominała mu ona bat, więc nazwał się "Batmanem". Po czym wskoczył do samochodu i ruszył na miasto szukać kanalii.

Ponieważ sam zaliczał się do ludzi, którzy mieli forsę, wiedział, gdzie mieszkają inni tacy ludzie. Odwiedził kilku w swoich domach, porobił im dziury w ścianach przy pomocy swojej Broni, pozabijał ochroniarzy, a kilkoma największymi kanaliami poobwieszał okoliczne drzewa.

Tajemnicą jest sposób, w jaki X poradził sobie z ochroniarzami, którzy byli komandosami albo policjantami i na dodatek było ich mnóstwo - przecież X był wychowywany w ciepełku i nie musiał nigdy o nic walczyć, a dodatkowo miał ten niewygodny, krępujący ruchy strój. W każdym razie jakoś tam sobie poradził.

Wśród bogatych kanalii zawrzało - ktoś bezkarnie ich morduje! Kanalie najęły więc jeszcze więcej komandosów i policjantów na ochroniarzy, kazały wzmocnić ściany w domach i powycinać okoliczne drzewa. Tak na wszelki wypadek.

X w tym czasie odsypiał nocne szaleństwo, a Wierny Sługa kupował amunicję do Broni, paliwo do Najlepszego Samochodu oraz części zamienne do wszystkich gadżetów. Potem przez cały dzień naprawiał i pucował wyposażenie "Batmana".

I tak od tej pory wyglądały wszystkie dni i noce - w nocy X jako "Batman" zabijał kanalie i niszczył ich domy, a w dzień (kiedy spał) Wierny Sługa naprawiał wszystkie uszkodzenia w wyposażeniu. Z tym, że im więcej czasu mijało, tym więcej Sługa miał roboty, bo kanalie były coraz lepiej strzeżone przez całe armie komandosów i policjantów a ich domy miały coraz grubsze ściany.

Tymczasem rezydencja X popadała w ruinę, jako że sługa nie miał czasu w niej pracować a cała forsa szła na naprawy wyposażenia "Batmana". W końcu na koncie X zaczęły świecić pustki, jako że X nie był kanalią, nie zał odpowiednich ludzi, nie kradł i nie oszukiwał, więc nie zarabiał forsy. Aby móc dalej walczyć z kanaliami musiał zredukować swoje wyposażenie.

Po kilku miesiącach X został aresztowany, kiedy wdarł się na wrotkach do rezydencji pewnej szczególnie obrzydliwie bogatej kanalii i próbował zatłuc jednego z ochroniarzy łyżeczką do herbaty, nabytą wcześniej w sklepie ze starociami. X został uznany za niepoczytalnego i zamknięto go dożywotnio w zakładzie dla Obłąkanych Przebierańców. Wierny Sługa zaginął, ale kiedy przystąpiono do rozbiórki ruin rezydencji X, odnaleziono go w piwnicy, gdzie dopijał resztki wódy, która kiedyś należała do X. Zamknięto go w zakładnie dla Popieprzonych Alkoholików.

Tu ktoś zapyta: "Jaki morał z tej historii?"

Trzy uwagi:

  1. X lepiej by zrobił rozdając swój majątek ubogim zamiast trwonić go na zabawy.
  2. X doprowadził do nieszczęścia wielu obywateli: ludzie tracili pracę, jako że fabryki należały do bogatych kanalii tak zaciekle zwalczanych przez "Batmana". Zginęło mnóstwo policjantów i komandosów, którzy wykonywali tylko swój zawód. Dodatkowo Wierny Sługa popadł w alkoholizm.
  3. X spowodował, że cały kraj pogrążył się w chaosie. Nie powinien był mordować tylu polityków.